Jednego można być pewien obecny papież, nie łączy a dzieli.
Zamiast pomagać i robić wszystko aby łatać konflikty i rozłamy w kościele to podejmuje decyzje, które są niezrozumiałe i budzą wątpliwości.
Pius V papież, który został uznany za świętego "ustanowił" mszę trydencką, która została nazwana wieczną, niezamienialną.
Potem kolejny któryś papież, chyba Paweł VI, że można odprawiać msze trydencką ale trzeba zgody biskupa/papieża.
Benedykt XVI zaś, ustalił, że to niewygodne aby zawsze prosić o to, dlatego usunął ten wymóg i od tego momentu można było bez zbędnych ceregieli odprawiać i uczestniczyć w niej. A teraz taki ruch Franciszka jest co najmniej wątpliwy, niezrozumiały i dziwny. Jak można cofać, coś co ustanowił wespół z biskupami święty papież Pius V ?
Osobiście mnie ta forma odprawiania liturgii nie przeszkadzała i mogłaby sobie być. Wszak najważniejszy jest Jezus, jest to jakimi jesteśmy ludźmi, chrześcijanami a nie to czy ktoś jest bardziej tradycyjny i woli mszę trydencką czy woli tą która jest bardziej popularna w dzisiejszych czasach. Rozmyślając nad tymi tematami i nad kościołem; jego konfliktami, decyzjami itd. to aż się człowiekowi smutno robi, że tyle wrogości, niechęci i niepokoju pomiędzy braćmi.