Na forum Rodosji ostatni ślad aktywności pochodzi z 22 marca, na Kongresie Mikronacji Władimir Niszustin wypowiadał się jeszcze dzień później, niemniej od tamtego czasu, to jest od niemal dwóch tygodni, brak śladów aktywności Rodosji. Czyżby oznaczało to koniec tego młodego kraju? Niekoniecznie. Państwo to przechodziło już raz poważny kryzys, trwający również około dwóch tygodni kompletny brak aktywności, za wyjątkiem botów reklamowych, a jednak odrodziło się i na krótki czas znów zabłysło aktywnością. Niemniej jednak niepokojący wydaje się ten drugi poważny kryzys w krótkiej przecież, bo nieco ponad dwumiesięcznej historii naszego jedynego sąsiada. Zresztą co do sąsiedztwa, nasze wspólne granice były nieco nie dopasowane - Generał Gubernatorstwo Dalekowschodnie leżało tam, gdzie według naszej mapy powinien znajdować się Kaukaz, a Sankt Aleksandersburg - u granic Rzeczypospolitej, na dawnych ziemiach Osterii.
Wydaje się więc, że nawet jeśli tym razem Rodosja nie upadnie, to następnego poważnego kryzysu może nie przetrwać, a takie kryzysy w jej dziejach pojawiają się zdecydowanie za często. Zresztą gdyby przetrwała dłużej, mógłby się pojawić poważny konflikt z odrodzonym Skarlandem o tereny Wschodniej Republiki Estelli/Generał gub. aleksandrowskie. Wygląda na to, że na Vaarlandzie nadal będą trzy państwa, ale już bez Rodosji...