Ludu wszystkich zakątków Bizancjum!
Jako, że rozporządzenie wydane do gustów dobrych u Was należeć nie będzie, wychodzę do Was z notą, abyście dojrzeli. Ujrzeć musicie jak wszechstronnie doznajecie potępienia na odludziu wiary, złudnie żyjąc. Heretycy, odmieńcy... dosyć tych obelg! Skoro jest w katolicyźmie coś, czego nazwać nie umiem, co ciągnie lud Europy do papiestwa, nieznana siła, która okazać się może wielkim sprzymierzeńcem, jest ona Bogiem. Bo nic nie ma większej siły od Niego. Jeśli ktoś chce trzymać z diabłem, niech płonie w odmętach zarazy. Ten jednak kto zmyślnie podstąpi od upokorzenia w oczach Świata, wejdzie za mur, zabijający szczury plugawe. Papież to namiestnik Boga, Bóg to jedność. Nadal tkwić w ojcowskiej ślepocie to zło, a słuchać sprzeczek gnuśnych w złocie pięciu głupców. Kto jest większym głupcem, głupiec czy ten co za nim idzie? Nie idźcie więc w ślady ślepców ojców, jeno idźcie za tym co ojcem ojców. Cóż da radę przezwyciężyć wołające hufce aniołów do tysięcy dusz w Stolicy zgromadzonych? Wiem, że prawi ludzie w kraju żyją, i znam ilość występków ich nielicznych. Czy prawy człowiek nie pójdzie za nieomylnym, jak głosicie w uwielbieniu cesarzem? Cesarz zwraca się ku Bogu w waszym imieniu. Wy zwróćcie się za przykładem Jego, aby Bóg zobaczył Wasze starania o powrót do łask zbawienia. Katolicyzm to sprawa jedyna, i wszyscy o tym wiemy.
Żyjcie zdrowo!