Wieczorem, o umówionej porze Strategos postawił armię w stan gotowości. Umówionym sygnałem były wezwania muezinów o nienaturalnej porze. Wreszcie rozległy się dźwięki które prawie każdy z greków uznał za wycie jakiegoś potępieńca. Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. Sojusznicy otworzyli część bram, a następne już razem z cesarskimi. Kalif próbował w przebraniu wymknąć się zs dobytego miasta, ale został rozpoznany przez własnego gwardzistę
. Razem z dwoma żonami, dwoma synami i czterema córkami odstawiono go przed obliczę Cesarza. Jan siedział w swiom namiocie na złotym tronie, ubrany w pozłacaną zbroję katafrakta, a na głowie miał diadem wysadzany szlachetnymi kamieniami. Obok niego stali Strategos i obaj Mistrzowie. Oficer wprowadził więźniów a żołnierze matychmiast rzicili ich na kolana.
-Co z nimi Panie-strategos nachylił się do cesarza