Ze strony legitymistycznej... W Meksyku zasady sukcesji nigdy nie były jasno określone (nb. cesarze panowali
de facto łącznie przez ok. 4 lata). Od początku zresztą o wiele ważniejsze od pochodzenia był cel rządów - Meksyk ogłosił niepodległość, gdy w Hiszpanii, do której należał, rządy objęli liberałowie, przed wpływem których chciał ratować swój kraj Augustyn de Iturbide, wcześniej naczelny dowódca rojalistów zwalczających powstańców. Udało mu się opanować kraj i ustanowić katolickie Cesarstwo Meksyku, którego stał się pierwszym władcą jako Augustyn I. Jednak rządził tylko przez dziesięć miesięcy, później został obalony i musiał opuścić kraj, a gdy powrócił, został rozstrzelany. Jego następcą
de iure był jego najstarszy syn pod imieniem Augustyna II, który na swego następcę zamiast swojego brata Angela (który miał reputację czarnej owcy w rodzinie i pijaka, a na dodatek wziął za żonę Amerykankę), wyznaczył jego syna, Augustyna de Iturbide y Green. Jeszcze za życia Augustyna II wybuchła wojna domowa w Meksyku, w której katoliccy konserwatyści walczyli z prześladującymi Kościół liberałami. Katolicy przegrali, ale później interweniował tam Napoleon III i powstało drugie Cesarstwo. Już wcześniej uzgodniono z nim kandydata do tronu; potomkowie Augustyna I nie wchodzili w grę, ponieważ:
- Nie byli zainteresowani,
- Nie mieli żadnego autorytetu,
- Ich prawa do tronu nie były w oczach wielu wystarczające - Augustyn I sam proklamował się cesarzem, podobnie jak we Francji uzurpator Bonaparte, choć w odróżnieniu od niego ród Iturbide mógł powoływać się na legitymizm celu (żeby zrozumieć, o co chodzi, należy przeczytać punkt 4. "Teologia polityczna" w części II pt. "Sens ideowy" tego artykułu - władza pochodzi od Boga i jemu ma służyć, jeśli z nim walczy, to nie jest władzą prawowitą, a legitymistyczny król nie jest tylko po to, aby być, lecz aby pełnić swoją misję). W dodatku prawa fundamentalne nigdy nie były tam jasno określone, oczywiście za wyjątkiem zasady katolickości.
Znacznie lepszym kandydatem zdawał się być austriacki arcyksiążę Maksymilian Habsburg-Lotaryński, potomek austriackich i rzymskich cesarzy oraz hiszpańskich królów, a także daleki krewny Karola V, za czasów którego zchrystianizowano Meksyk. To on został więc cesarzem pod imieniem Maksymiliana I, uznanym również przez potomków Augustyna I. Na nieszczęście nowy władca był liberałem (choć katolikiem) i szybko tracił poparcie; w 1867 r. został obalony przez liberałów i rozstrzelany.
Wszystko to może się wydawać wątpliwe z legitymistycznego punktu widzenia, ale pamiętajmy, że tam, gdzie zasady sukcesji nie są ustalone, zmiana dynastii nie musi być wbrew prawowitości monarchy; w ten sposób do władzy doszli Karolingowie czy Kapetyngowie. Zresztą gdyby monarchiści meksykańscy chcieli szukać władcy o największych prawach do tronu pod względem pochodzenia, powinni uznać władzę Jana III, karlistowskiego pretendenta do tronów wszystkich królestw Hiszpanii. Ale on był jeszcze większym liberałem, niż Maksymilian, zaś legitymizm hiszpański nie uznawał prawowitości władców nie szanujących praw fundamentalnych, w tym katolickości Hiszpanii i ziem jej podległych (dlatego Jan III prędko zrzekł się swoich praw do tronu).