Po królu Jerozolimy odezwał się strategos temu Anatolikon, diakon Gagik:
-Bacz, Autokratorze i Cesarzu Rzymian, czy zdołasz wieść wojnę na wschodzie, jednocześnie zwalczając bunt w Cesarstwie? Bo to, że schizmatycy powstaną, skoro tylko wyruszysz na wojnę, to rzecz pewna, a stronników mieć mogą nawet w Twojej armii. Rozważ też i zastanów się, czy zdołasz pokonać potężne królestwo Kartwelii w ich własnym kraju, obwarowanym wyniosłymi górami i wzniesionymi na ich szczytach twierdzami, strzeżonym przez bitnych żołnierzy? Zważ też, iż Dawida poprą wszyscy dyzunici w Cesarstwie i że Seldżukowie, choć nie żyją z Kartwelami w przyjaźni, nie omieszkają wykorzystać sytuacji, aby nas zaatakować, jeśli całe Cesarstwo pogrążone będzie w wojnie. A z chrześcijanami, nawet schizmatyckimi, wolałbym wojny uniknąć, gdy pogańscy Hagareni nam zagrażają. Jeśli zatem wolno mi doradzić Autokratorowi i Cesarzowi Rzymian, zalecałbym przyjęcie żądań Dawida pod warunkiem zawarcia przezeń sojuszu z Cesarstwem i wspierania go na wojnie przeciw wszystkim nieprzyjaciołom. Natomiast dyzunitom wolność ich wiary i możliwość służenia Liturgii i innych nabożeństw zapewnić trzeba, jeno tych, co do buntu by nawoływali, albo katolików usiłowali przeciągnąć na swą stronę, albo też innych zbrodni by się dopuścili, tych tylko karać i więzić. Zaś misjonarzy i polemistów katolickich wspierać i zapewnić im wszelkie potrzebne środki; niech oni nawrócą schizmatyckich kapłanów, a reszta pójdzie w ich ślady.