Po całym temie, jak Anatolikon długi i szeroki, na skrzydłach plotki przeleciała wieść, która sprawiła, iż zarówno ciche miasteczka oraz wioski, jak i wielkie, gwarne portowe miasta, jak Smyrna czy Chalcedon wstrząśnięte zostały niepokojem. Nikt jeszcze nic pewnego nie wiedział, ale pogłoski, że strategos werbuje wojska w ilości większej, niż kiedykolwiek dotąd, nie mogła pozostać bez echa domysłów i hipotez. Jedni twierdzili, iż cesarz pragnie pomścić klęskę na Zachodzie sprzed roku, drudzy - że szykuje się wojna z Turkiem; niektórzy zaś przewidywali bunt dyzunitów. Ci ostatni, spodziewając się sroższych prześladowań niż dotąd, jeszcze gorliwiej szerzyli swoją wiarę wśród ludu, podżegając do powstania przeciw unii, cesarzowi i strategosowi. Kto mógł, gromadził broń, kupcy zaś starali się sprzedać towar jak najprędzej, a pieniądze wyprawić w bezpieczne miejsce. Pozostali zaś, choć nic w ich życiu się nie zmieniło, żyli w stanie zaniepokojenia i oczekiwania.